Projekt: wieczór – epizod 2 – czas się rozerwać!

Pomysł wpadł jakoś znienacka. Zakiełkował podczas rozmowy o wyładowywaniu się strzelnicy, ale musiał swoje odczekać na wolny wieczór… O co chodzi?

Otóż chodzi o granat F1. Radziecką myśl zbrojeniową podpieprzoną od Francuzów w tak dosłowny sposób, że nawet nazwy nie chciało się nikomu zmieniać. „Zabawki” tej używała Armia Czerwona w czasie drugiej wojny światowej, a produkowały polskie zakłady zbrojeniowe do początku lat 90-tych. Gdybym urodził się parę lat wcześniej, to pewnie uczyliby takim w szkole na Przysposobieniu Obronnym rzucać, no ale niestety… Za teraz mogę sobie taki wydrukować!

Nie chciałem, aby moja nowa kreacja stała się kolejnym zbieracza kurzu. Postanowiłem więc wymyślić dla niej jakąś funkcję. Jako, że rozmiar granatu odpowiada rozmiarom grzechotki, kierunek określił się sam. W czasie modelowania korpusu, w jego górną część wpasowałem gwint, sam środek zaś pozostawiłem pusty. W ten sposób otrzymałem granat z opcją rozkręcania i wypełnienia czymkolwiek bądź.

 

Do grzechotania idealnie nadają się kuleczki z pochłaniaczy wilgoci. Można je znaleźć w małych woreczkach, na przykład w pudełkach na buty. Wyszło całkiem nieźle, więc zmykam rozwijać się muzycznie, a Was zostawiam z filmem poniżej. Do usłyszenia następnym razem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *