Dokąd tupta nocą jeż, czyli biznes, którego nie było

Dawno, dawno temu

Żona zasugerowała, że skoro już mamy tę drukarkę 3D to może można by zrobić z niej jakiś pożytek. Ten karkołomny pomysł, po doprecyzowaniu, zmaterializował się w postaci oznaczenia naszego mieszkania – chodziło oczywiści o numer na drzwi. Nie miał być to zwykły numer, ale coś wyjątkowego. Po dość długim szukaniu inspiracji powstał nasz lis, stojący sobie na kokardzie z napisem 96.

lis_numer na drzwi

Lis się rodzi

Pisząc wstęp uświadomiłem sobie, że to właśnie praca nad numerem pozwoliła mi odkryć Inkscape oraz jego niezwykłe możliwości! W tym to programie numer na drzwi powstał najpierw jako dwuwymiarowa grafika wektorowa. Następnie, po zrobieniu z niego modelu 3D, lis został wydrukowany z ABS, podklejony dwustronną taśmą i mocno dociśnięty do drzwi. Trzyma się już blisko 5 lat! Już po zakupie taśmy dowiedziałem się, że taką samą przykleja się często emblematy do samochodów. Nie ma lipy – ale żeby byś 100% pewnym, testowałem ją w warunkach polskiej zimy na naszym samochodzie. Wydrukowany czerwony emblemat zbladł jak truskawka po moczeniu w szampanie, ale trzymał się jak tonący brzytwy i prędzej by popękał niż puścił.

emblemat_numer na drzwi

Czy i jak na tym zarobić?

Wracając do tytułu posta – jako, że był to okres aktywnego poszukiwania pomysłów na monetyzację hobby druku 3D, przyszło nam obojgu do głowy, żeby spróbować takie numerki sprzedawać. Wcześniejsze pomysły, jakie jak uchwyty na klapki do obiektywu nie wyszły za bardzo – być może nie oferowaliśmy ich tam gdzie trzeba (może spróbujemy jeszcze raz?)

uchwyty_numer na drzwi

Nazwa mojej firmy i bloga nie pasuje ni jak do numerków, więc szukaliśmy czegoś innego. Numerek, drzwi, kto tam, stuk puk, knock knock… naknak! Inwestować w domenę internetową nie chcieliśmy, bo pewności nie było, że to się uda (co było dobrym założeniem po fakcie na moment pisania tego posta). Logo machnąłem sam w Inkscape (tu znów Kasi pomysł, mój wykon). Facebook i Instagram są za free, więc zbudowanie profili to żaden koszt. Ale co z kanałem sprzedaży?

Kanał to nie wszystko

Zaczęliśmy rozglądać się za sklepami lub portalami oferującymi designerskie przedmioty. Pakamera odmówiła współpracy, ale Decobazaar przyjął nas z otwartymi rękami. Potem tylko kilka – kilkanaście godzin na wymyślaniu wzorów. Myślałem, że pójdzie gładko, bo ciekawostką jest, że numer na drzwi jest w pewnym sensie obowiązkowy. Ktoś podobno kiedyś dostał mandat za jego brak 😀 No to jazda!

A raczej czołganie się… od listopada 2017 do listopada 2019 przygotowane zostały całe 33 sztuki (i żadnych zwrotów!) a potem przez cały 2020 zero, nic. Eldorado i złote góry po prostu! Nie ukrywam jednak, że atencji ten biznes za dużej nie miał i po prostu sobie był. Wrzucałem co jakiś czas coś nowego na FB i Insta, ale płatnych promocji nie robiliśmy (no chyba).

wiz_numer na drzwi

Dlaczego w ogóle dziele się tym wszystkim? Otóż wpis ten powstaje dlatego, że zapomniany, zakurzony sklep na Decobazaarze istnieje wciąż i nagle, niespodziewanie, 3 stycznia 2021 przychodzi mail, że ktoś kupił jeża! Wow, pierwsza myśl: to ja tego nie zamknąłem w diabły? It’s alive! To może warto reanimować?

Leniwa głowa pełna pomysłów

Miałem okres żywego zainteresowania tematem i rysowałem dziesiątki projektów zarzucając nimi rodzinę. Fajne było też to, że w tym aktywnym okresie kilka wzorów powstało na życzenie osób zainteresowanych czymś dla nich, czego w ofercie jeszcze nie było. Efekt był mizerny, ale te 30+ ludzi piękny numer na drzwi sobie kupiło i ma. I to się liczy.

Dodatkowo przygotowując wspomnianego jeża, przyszło mi do głowy, że to byłby dobry materiał na post. Na moim blogu zawsze jest coś technicznego, więc i tym razem dochowam tradycji. Jak wspomniałem, numerek opracowywany jest w Inkscape. Następnie plik w formacie SVG (czyli upraszczając grafika wektorowa dla tych co nie wiedzą) zwyczajowo ładowałem do Blendera. Tu, płaski obrazek wyciągałem na 4mm do góry, eksport do formatu STL i ostatecznie przygotowanie pliku dla drukarki i ciach.

W Blenderze było dużo klikania, a że jestem przecież leniem to postanowiłem spróbować inaczej. Mój ulubiony OpenScad przyszedł z pomocą. Tu przygotowanie pliku STL jest chwilką, szczególnie jak przygotowałem sobie formatkę na przyszłość. Do OpenScad można bowiem zaimportować plik 2D i zrobić z nim cokolwiek, na przykład wyciągnąć do góry. Cała filozofia sprowadza się do kodu o treści:

openscad_numer na drzwi

Dla zainteresowanych jeszcze dogłębniejszymi technikaliami: druk jednego numerka trwa około 2h i zużywa około 7-10 gramów materiału. Ale czy w kwestii wykonania tylko druk 3D wchodzi w grę? Ależ skąd. Jedno z zamówień, jakie zrealizowałem, dotyczyło roku urodzenia pewnego solenizanta, który kochał rowery. Zamówienie miało być wymiarach dużo większych od tych proponowanych standardowo. Pliki SVG, które przygotowuję można wykorzystać do wycięcia numerów z różnych materiałów. W przypadku roweru była to sklejka. Nic nas nie ogranicza, należy tylko chcieć.

To tyle na dziś

Tak, jak nie było pomysłu na numerki, tak nie ma pomysłu na puentę tego wpisu. Niech sobie po prostu będzie takie ot zakończenie. Nie wszystko musi się zawsze udać, ważna jest droga i to co z niej czerpiemy. Ja z niedokończonej przygody z numerkami wyniosłem Inkscape, wyciąganie płaskich figur w OpenScad oraz inspirację do kolejnego (tak, właśnie tego) wpisu.

Cześć!

PS. Linki do miejsc związanych z NakNak:
Sklep na Decobazaar
Instagram: @naknaknumbers
Facebook: @naknaknumbers

PS2. od jakiegoś czasu na blogu istnieje zakładka pod tytułem linki, z której powoli powstaje spis treści, polecam zajrzeć -> klik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *